Z cyklu „Kazio się wygłupia”.
Jest typowe wieczorne spotkanie towarzyskie u nas. Być może z okazji imienin Mamy, czy Taty. Nie pamiętam. W każdym razie grono teatrowiczów i jest dość wesoło. Z pewnością byli: Krystyna Szczepańska, Halina Słonicka, Wisia Bursztynowicz o której w poście poniżej, Jerzy Kulesza, Krystyna Kostal i państwo Kossowscy. Być może jeszcze sąsiedzi Bojarowie, nie pamiętam. W każdym razie, gdy impreza była mocno rozkręcona, Munio Kossowski zapragnął napić się naprawdę dobrego alkoholu. NAPRAWDĘ dobrego, podkreślił. Więc Tata bierze mnie do drugiego pokoju, gdzie stał barek z różnymi różnościami, mrugnął do mnie okiem, po czym…. wziął kieliszek do likieru i napełnił karminowo-czerwonym syropem Guajazyl. Ktokolwiek pamięta smak tego syropu wie, że był to najbardziej obrzydliwy w smaku syrop. Fakt, był skuteczny, ale obrzydliwość jego smaku pamiętam do dziś. I idziemy do Munia, i Tata mówi: „Edmund, masz tu kieliszek najlepszego likieru na świecie. Nie powiem ci jak się nazywa, musisz sam zgadnąć”. I Munio bierze z nabożeństwem ten kieliszek. Najpierw wącha. Potem lekko smakuje. Potem wypija trochę. Na koniec wychyla całość. I mówi, swoim zwyczajowym niskim głosem i szposzobem troszkę podobnym do tego jak w dobranocce o Gąsce Balbince mówił Ptyś: ” Ależ żnakomite!!! No, czoś mi to przypomina, i to bardżo… ,żapach czałkiem żnajomy, szmak też pożnaję, ale ża nicz na świecie nie przypomnę szobie czo to takiego jeszt.” Wącha sam kieliszek i ostatecznie, mówi „poddaję się, powiedż czo to takiego, a do reszty gości „żałujcie, że nie dosztaliście, wszpaniała rzecz”. W międzyczasie Tata zdążył puścić oczko do wszystkich i wiadomo było, że coś kombinuje.
Nie macie pojęcia, ile było śmiechu, gdy okazało się, że Munio wypił kieliszek Guajazylu. Szczęśliwie miał poczucie humoru i się nie obraził A imprezka była jeszcze bardziej wesoła…
8 lutego 2022, Kasia Pustelak Mój Teatr.